Kostaryka to bardzo mało znany kraj w Polsce. W jej granicach żyje więcej ptaków niż w Ameryce Północnej, Europie i Australii osobno wziętych, a jej mieszkańcy średnio żyją najdłużej z całego regionu Ameryki Łacińskiej.
Dla niektórych Kostaryka kojarzona jest jedynie z nalepkami na bananach. A przecież jest to kraj nietuzinkowy, o którym mówi się, że nogami stoi w Ameryce Środkowej, a głową w Europie. Kostaryka od lat fascynuje nie tylko przyrodników, lecz również komentatorów politycznych i dziennikarzy. Swą stabilność Kostaryka zawdzięcza zlikwidowaniu w 1949 roku armii. Koszary po niej przemianowane zostały wówczas na muzeum narodowe. Umożliwiło to przekazywanie rekordowego procentu budżetu na oświatę (28%), przez co dzisiaj krajb szczyci się najmniejszym odsetkiem analfabetów w Ameryce Łacińskiej.
Biała ludność stanowi 93% populacji Kostaryki. Zalicza się do niej Kreoli, czyli potomków dawnych imigrantów hiszpańskich urodzonych już w Kostaryce. Murzyni (2% ludności) zajmują przede wszystkim nadkaraibską prowincję Limon.
Niewielki odsetek populacji (1%) stanowią także Indianie. Według prawa z 1977 roku rozlokowani są w 23 rezerwatach indiańskich, rozsianych po całym terytorium Kostaryki.
Mimo, że Indianie stanowią znikomy procent populacji, przez długie stulecia ich bytności naznaczyli swą obecność w postaci licznych pozostawionych przedmiotów codziennego użytku, odnajdywanych na całym terytorium Kostaryki. Może nie są to tak znaczące odkrycia i wykopaliska, jak np. Copan w Hondurasie lub Joya de Ceren w Salwadorze, to jednak nie w mniejszym stopniu wzbudzają zainteresowanie naukowców. Największym stanowiskiem archeologicznym Kostaryki jest położone w prowincji Cartago, u stóp wulkanu Turrialba pradawne indiańskie miasto Guayabo. Dotychczas udało się odkopać już większą jego część.
W 1973 roku obwołano je pomnikiem narodowym i udostępniono do zwiedzania turystom. Stanowią je brukowane ulice, akwedukty, fundamenty domów oraz ceremonialne kopce. Innymi poważnymi oznakami istnienia przedkolumbijskiej, indiańskiej cywilizacji są tajemnicze, kamienne, granitowe kule o różnych kształtach, odnajdowane w dżungli lub wykopywane w dolinie regionu Diguis (w południowo-zachodniej części Kostaryki). Wszystkie odznaczają się perfekcyjną, kulistą strukturą. Naukowcy od lat starają się zgłębić ich pierwotne przeznaczenie. Według wersji najbardziej prawdopodobnej stanowiły one astronomiczne symbole i wykorzystywane były do rytualnych ceremonii.
Mocnym i niekwestionowanym atutem Kostaryki są jej parki narodowe i rezerwaty. Łącznie przeznacza ona największy odsetek terytorium pod tereny chronione na świecie. Wynosi on 25%. Bogactwo fauny i flory ma potwierdzenie w liczbach. Kostarykańskie rośliny stanowią 4% wszystkich gatunków roślin świata.Zamieszkuje ją więcej ptaków niż Amerykę Północną, Europę i Australię osobno wzięte. Zwykło się również mówić, że na jednym kostarykańskim drzewie jest więcej chrząszczy niż na całym kontynencie.
Do bogatej kolekcji kostarykańskich obszarów chronionych należy m.in. Lomas de Barbudal. Jest niewielkich rozmiarów rezerwatem położonym w prowincji Guanacaste, w północno-zachodniej części Kostaryki. Najbardziej znany jest z występowania największej ilości insektów w Kostaryce. 70% powierzchni rezerwatu pokrywają drzewa okresowo zrzucające liście. Są one bogate w wiele gatunków zagrożonych i nie spotykanych w innych regionach kraju, np. machoniowców, drzew gumbo-limbo, dzikich śliwek oraz palisandrów.
Innym bardzo znanym parkiem jest Tortuguero (Park Żółwi). Usytuowany jest w północno-wschodnim "rogu" Kostaryki, na wybrzeżu atlantyckim. Jest największym i najważniejszym miejscem lęgowym żółwi zielonych na całym wschodnim wybrzeżu Morza Karaibskiego. Obecny jest także gatunek żółwi szylkretowych, które składają jaja od marca do czerwca. Bryła parkowej roślinności zlewa z długimi, mulastymi i zarastającymi kanałami rzecznymi, tworząc niebiesko-zielony koktail barw i odcieni. Miejscowa ludność przypisuje im magiczne właściwości, utrzymując, że ukryte w nich siły i energia są bezpośrednią przyczyną odwiedzania parku przez tak dużą liczbę żółwi. Zagadką jest jak dzieje się, że żółwie nadciągają zawsze w to samo miejsce i otej samej porze roku.
Głównym skupiskiem zabytków w kraju jest stolica San Jose. Dzięki swej nietypowej architekturze i otaczającym ją krajobrazom, uważana jest za najpiękniejsze miasto Ameryki Środkowej. Położona w Mesecie Centralnej, na wysokości 1.140 m.n.p.m., jest głównym centrum administracyjnym i kulturalnym kraju. Jest tętniącą życiem, nowoczesną metropolią z betonowymi wysokościowcami, neonami i billbordami. Najstarszą dzielnicą jest Barrio Amon. Składają się na nią zabytkowe, drewniane domy, które skutecznie oddają dawną atmosferę tego miejsca. Jednym z nich jest Casa Verde, tzw. Zielony Dom. Pochodzący z 1910 roku, niegdyś zamieszkiwany przez zamożną rodzinę barona kawowego, jest przykładem kombinacji stylu mauretańskiego z europejskimi detalami.
Architektoniczną perłą stolicy jest zbudowany w 1897 roku Teatr Narodowy. Położony przy Plaza de la Cultura, jest najdłużej działającym teatrem w Ameryce Środkowej.
Innym zwracającym uwagę teatrem jest powstały w 1799 roku teatr Melico Salazara. W mieście znajduje się także Plac Francisco Salazara. W jego centralnej części postawiona jest tzw. Muzyczna świątynia. Stanowi ją kopuła osadzona na kilkunastu podtrzymujących ją kolumnach. Jest miejscem występów lokalnych zespołów muzycznych.
Uwagę przyciągać może także fasada tzw. Metalowego Budynku. Jest to jeden z trzech eksperymentalnych domów, którego budowę zlecił i sfinansował w 1888 roku rząd.
Przedstawione powyżej walory przyrodniczo-architektoniczne są tylko częścią tego co naprawdę może zaoferować ten mały, cichy, środkowoamerykański kraj. W ten sposób Kostaryka wciąż pozostaje nieodkryta i tajemnicza zarazem.
Rafał Cezary Piechociński, Geozeta nr 1(10), Wiosna 2001