Położona pomiędzy Panamą i Nikaraguą Kostaryka wykazała dużo zdrowego rozsądku, nie dając się wciągnąć w regionalne konflikty
Położona pomiędzy Panamą i Nikaraguą Kostaryka wykazała dużo zdrowego rozsądku, nie dając się wciągnąć w regionalne konflikty
Kostarykanie mówią, że źródeł tej wyjątkowości należy szukać w i ch dziejach. W odróżnieniu od ludów Ameryki Południowej czy Meksyku niezależność od hiszpańskiego imperium uzyskali bez rozlewu krwi. Także w późniejszej historii nad przemoc przedkładali dialog i consensu s. Żyjąc zaś w pokoju mogli koncentrować wysiłki na gospodarczym i kulturalnym rozwoju kraju. Od zbioru kawy i bananów mieszkańcy Kostaryki odrywali się niechętnie. Czynili to tylko wtedy, gdy nie można było uniknąć walki, po stoczeniu której jak najszybciej wracali na plantacje. A gdy blisko pół wieku temu uznali, że wojsko może być zagrożeniem dla stabilizacji kraju, po prostu je rozwiązali. Twierdzą, że nigdy tego nie żałowali, gdyż zwycięstwo "chleba nad karabinem" umożliwiło przeznaczenie zaoszczędzonych na wojsku środków na oświatę, budownictwo i roboty publiczne.
W czasach prekolumbijskich na terenie dzisiejszej Kostaryki żyło około 27 tys. I ndian (obecnie 5 tys. na 3, 3 mln mieszkańców, w 87 proc. białych potomków Hiszpanów) . Kolumb dotarł do jej wybrzeży w 1502 roku. Odkryty obszar nazwał Nową Kartageną przez sentyment do hiszpańskiego miasta nad Morzem Śródziemnym. Nazwa Costa Rica (bogate wybrzeże) pojawiła się w połowie XVI wieku, gdy -- po stłumieniu powstania Indian -- podbój Kostaryki stał się faktem dokonanym.
W roku 1560 włączono Kostarykę do Generalnej Kapitanii Gwatemali obejmującej także Honduras, Nikaraguę, Salwador oraz meksykański stan Chiapas i część stanu Tabasco. Wiek XVII oraz XVIII to okres hiszpańskiego osadnictwa na ziemiach odebranych I ndianom. W 1821 r. Kostaryka ogłosiła niezależność o d Kapitanii Generalnej, a wkrótce potem od Hiszpanii. Jako odrębne państwo zaczęła jednak funkcjonować dopiero w 1838 roku.
Jej niepodległości zagroziły na krótko ambicje amerykańskiego awanturnika Williama Walklera, który postanowił podbić pięć krajów Ameryki Centralnej i uzależnić je od Stanów Zjednoczonych. Zamierzał wprowadzić tam niewolnictwo, dzięki czemu zyskał poparcie południowych stanów USA. W 1856 roku kostarykańscy żołnierze (przeważnie o derwani dzień wcześniej od pługa chłopi) podjęli nierówną walkę z wojskami Walkera. W zwycięstwie przeszkodziła im epidemia cholery. W wyniku tej choroby i walk z amerykańskim filibustierem zginęło ok. 10 proc. ludności Kostaryki.
Gdy Walker ogłosił się prezydentem Nikaragui i wprowadził tam niewolnictwo Murzynów, pozostałe kraje Ameryki Centralnej zjednoczyły się, by go przepędzić. Udało się im to przy wsparciu Anglików. Walker jeszcze dwukrotnie próbował podbić A merykę Centralną. W 1860 roku został rozstrzelany w Hondurasie. W Stanach Zjednoczonych uznano go za narodowego bohatera.
Światowy boom kawowy przesądził o orientacji kostarykańskiej gospodarki. Tworzenie się rodzinnych gospodarstw produkujących kawę osłabiło wpływy tradycyjnej oligarchii ziemskiej i przyspieszyło rozwój kapitalistycznej gospodarki, zwłaszcza że Kostaryką rządzili zazwyczaj liberałowie, ludzie wykształceni i oświeceni. A ponieważ takie rządy odpowiadały interesom producentów kawy, kraj rozwijał się harmonijnie i bezkonfliktowo.
Do jedynej wojny domowej w obecnym stuleciu doszło w 1948 roku, po unieważnieniu przez parlament wyborów, które przegrali rządzący republikanie. Okres prosperity rozpoczął się po jej zakończeniu i trwa do dziś. Kostaryka była pierwszym krajem Ameryki Łacińskiej, który jednostronnie się rozbroił (w 1949 roku) rezygnując z użycia siły dla zapewnienia sobie bezpieczeństwa. O bronę granic pozostawił powołanym do tego celu instytucjom międzynarodowym: ONZ i Organizacji Państw Amerykańskich.
Pokój i stabilizacja sprzyjały umacnianiu instytucji demokratycznych i tworzeniu społeczeństwa obywatelskiego. Dzięki temu Kostaryka szczyci się dziś m. in. najlepszym systemem rejestracji wyborców w całej Ameryce Łacińskiej. Głosowanie przebiega tu bez zakłóceń, frekwencja przekracza 80 proc. , a wyniki wyborów nie są kwestionowane. Prezydent wybierany jest na jedną, 4-letnią kadencję. Sądy cieszą się autentyczną niezależnością. Powszechna oświata na poziomie podstawowym stała się faktem już pod koniec ubiegłego wieku. Dzięki temu odsetek analfabetów nie przekracza obecnie w tym kraju 7 proc. (w Gwatemali -- 45, w Salwadorze i Nikaragui -- ponad 25) .
W przeciwieństwie do Nikaragui, Salwadoru czy Gwatemali, w Kostaryce nie było lewicowej partyzantki. Najmniejsza rozpiętość dochodów w Ameryce Środkowej, najliczniejsza klasa średnia, powszechna opieka zdrowotna, oświata i system ubezpieczeń społecznych, nie oznaczają wprawdzie egalitaryzmu (dla jednych oświata kończy się na podstawówce, dla innych na zagranicznym uniwersytecie) , zapobiegły jednak rodzeniu się wśród mas poczucia niesprawiedliwości. W innych krajach regionu takie poczucie prowadziło do wybuchu niepokojów społecznych, które tworzyły klimat sprzyjający skrajnie lewicowym partyzantkom zbrojonym przez ZSRR, Kubę oraz sandinistowską Nikaraguę.
Wojna domowa w Nikaragui była dla Kostaryki ciężką próbą. Trudno zachować całkowitą neutralność wobec konfliktu toczącego się po drugiej stronie źle strzeżonej granicy. Lata 80. były dla Kostaryki najgorszą dekadą od czasów wojny domowej z 1948 roku. Z jej terytorium organizowały wypady do Nikaragui oddziały antysandinistowskiego Sojuszu Rewolucyjno-Demokratycznego pod dowództwem słynnego Komendanta Zero. Rząd w Managui zarzucał władzom w San Jose, że w kraju tym znajdują schronienie kontrrewolucjoniści. Stany Zjednoczone, o d których Kostaryka jest uzależniona finansowo i gospodarczo, miały pretensję, że nie chce stać się taką bazą wypadową. Bez własnych sił zbrojnych Kostarykanie nie mogli skutecznie kontrolować pogranicza. Stolica kraju stała się miejscem spotkań przemytników narkotyków z Kolumbii do USA, handlarzy broni i szpiegów.
Skupiony na wysiłkach na rzecz pokoju w Nikaragui prezydent Oscar Arias, który dostał za to w 1987 roku Pokojową Nagrodę Nobla, zaniedbał gospodarkę. Do kostarykańskiej recesji z lat 80. przyczyniła się też, zdaniem zagranicznych ekonomistów, przesadna opiekuńczość państwa wobec społeczeństwa, na którą Kostaryki nie było stać. Deficyt budżetowy wyniósł pod koniecrządów Ariasa 6 proc. ibyłnajwiększy w dziejach kraju. Zmniejszyły się wpływy z turystyki (obecnie 500 mln dolarów rocznie) . Turyści boją się bomb, nawet jeśli wybuchają one 100 km dalej. ..
Na konfliktach ucierpiała też regionalna integracja, której Kostaryka jest gorącym orędownikiem. Utworzony w 1960 roku Wspólny Rynek Ameryki Środkowej (MCCA) zapowiadał się bardzo obiecująco. Spór między Hondurasem i Salwadorem (wojna futbolowa w 1969 roku i zerwanie stosunków dyplomatycznych) , a następnie konflikt w Nikaragui u niemożliwiły realizację ambitnych planów. Wspólny rynek popadł w stan zapaści. Podejmowane są próby jego reanimacji. W roku 1991 powołano w tym celu System Integracji Środkowoamerykańskiej (SICA) . Nowe plany oparte są na innej logice. W latach 60. i 70. przeważały tendencje protekcjonistyczne. Stawiano na rozwój rynku regionalnego. Obecnie chodzi o stworzenie w Ameryce Środkowej warunków sprzyjających zagranicznym inwestycjom i eksportowi gotowych produktów.
W ostatnich latach kraje środkowoamerykańskie podpisały porozumienia o współpracy z Meksykiem. W związku z wejściem w życie układu o wolnym handlu pomiędzy Meksykiem, Stanami Zjednoczonymi i Kanadą (NAFTA) A meryka Środkowa musi zrobić wszystko, by nie znaleźć się poza o brzeżem tego gigantycznego wspólnego rynku. Integracja albo śmierć -- to hasło, które maleńka, licząca zaledwie 51 tys. km kw. Kostaryka rozumie lepiej niż ktokolwiek inny.
W maju br. władzę w tym kraju o bjął socjaldemokratyczny prezydent José Figueres z Partii Wyzwolenia Narodowego. Po swoim poprzedniku Rafaelu Calderonie z Partii Jedności Społeczno-Chrześcijańskiej odziedziczył dobrze prosperującą gospodarkę, u zdrowioną dzięki rygorystycznej, neoliberalnej terapii wstrząsowej, z powodu której chadecy przegrali zapewne wybory. W roku 1993 wzrost PNB wyniósł 6 proc. , a stopa inflacji spadła do ok. 9 proc. (w 1991 roku -- 20 proc. ). Zadłużenie -- 4, 2 mld dolarów -- stanowiło wartość dwuletniego eksportu Kostaryki. Nowy prezydent nie zamierza zmieniać polityki gospodarczej swego poprzednika. Zapowiada jedynie położenie większego nacisku na sprawy socjalne, zaniedbaną o piekę zdrowotną i zwalczanie przestępczości.
Przed świętami Bożego Narodzenia prokurator zażądał kary 6 lat więzienia dla byłego ambasadora Kostaryki, sądzonego w Warszawie za przemyt narkotyków.
Carlos Vargas Solis został zatrzymany w kwietniu ub. r. na Okęciu po powrocie z I ndii. W jego bagażach znaleziono 12, 2 kg heroiny. Po wpłaceniu kaucji w wysokości 300 mln złotych został zwolniony z aresztu. Jego proces rozpoczął się we wrześniu br. Vargas Solis twierdzi, że narkotyki zostały mu podrzucone. O zemstę oskarża byłego konsula generalnego Kostaryki w Warszawie Jorge Murillo Durana (którego zwolnił z pracy) oraz spółkę Art-B (rzekomo pokrzyżował plany Bogusława Bagsika, który marzył ponoć o funkcji konsula honorowego RP w Kostaryce) .
Prokurator oświadczył, że ani na lotnisku w Delhi, ani w Moskwie, ani podczas lotu nikt nie miał możliwości podłożenia narkotyków do bagażu ambasadora. Na niekorzyść oskarżonego przemawia fakt, że posiadał dwa paszporty. Jeden, który utracił ważność, przedłużył sobie sam bez wiedzy władz kostarykańskich. Nie poinformował też MSZ w San José o podróży do Indii, chociaż był zobligowany do uprzedzania swych zwierzchników o każdym wyjeździe z Polski.
Po wysłuchaniu oskarżeń Vargas powiedział dziennikarzowi AFP, że nie czuje się zagrożony: jest pewien, że "wszystko dobrze się skończy". Jego obrońca ma wygłaszać mowę w połowie stycznia.
Małgorzata Tryc-Ostrowska - Rzeczpospolita (28.XII.1994)