Uwaga. Strona ta jak i cały portal stanowi wynik pracy naukowej i składa się na czyjś dorobek. Informacje zbierane były latami w poszczególnych krajach i dlatego zabronione jest ich kopiowanie, przetwarzanie oraz pobieranie. Chyba, że napisze się o pozwolenie (dotyczy to m.in. dziennikarzy). Z danych mogą zaś korzystać studenci i uczniowie. Z powodu rozszabrowywania danych przez inne portale internetowe podstrona ta nie jest publiczna. Zastosowane zostały pułapki na plagiatorów. Nie zgadzam się też na ekspansywną działalność Wikipedii. Na bazie tej strony potworzonych zostało na niej wiele haseł o Kostaryce bez podawania źródła. Jej przedstawiciele szabrują polskie strony z danych zapoznając się z konkretnymi wątkami, a następnie po faktach charakterystycznych wyszukują je na zagranicznych portalach podając do nich link. Wiedzą, że w ten sposób nikt nie będzie ich ścigał. Ostrzegam, że jeśli dane z tej strony lub zagranicznych którym moje dane użyczam znajdą się na Wikipedii bez pytania, natychmiast będą wyciągane konsekwencje prawne.
|
|
W latach 1886–1887 do Grecia sprowadzono z Nowego
Jorku pierwsze urządzenia do przerobu trzciny
cukrowej (tzw. trapiche). Trzcina może dorastać do 4 m
wysokości, jest włóknista i trudna do wycięcia. W Kostaryce
uprawia się ją głównie na północnych nizinach,
w prowincji Alajuela oraz kantonie Juan Vinas (prowincja
Cartago). W 2007 roku rolnicy z Guanacaste (rejon
Bagaces) przerzucili się na uprawę trzciny zamiast, jak
dotąd, ryżu. W ciągu pół roku wymieniono w ten sposób
700 ha pól ryżowych. Z trzciny wyrabia się piwo guaro.
W slangu mianem trzciny (cana) określa się banknoty.
Poważnym problemem staje się wypalanie pól przed
zbiorami trzciny. Usuwa się w ten sposób ostre liście
oraz jadowite węże. Powoduje to duże zniszczenia środowiskowe,
erozję gleb i unoszenie do atmosfery cząstek
aerozoli używanych do podpalania. Astmatycy mają
problemy z oddychaniem. Wzorem karaibskiego państwa
Saint Vincent i Grenadyny, również na Kostaryce
rozważa się wprowadzenie zakazu wypalania trzciny.
Obecnie trapiches odchodzą do lamusa i miejscowi
historycy starają się je wskrzesić na potrzeby turystyki.
Zbadano, że w 1914 roku w całym kraju były 1664 takie
urządzenia (w tym 107 hydraulicznych i 8 parowych).
Pozostałe obsługiwane były za pomocą wołów, które
napędzały maszynę. Do środka wsadzało się badyle
trzciny, które były prasowane i w ten sposób wyciskano
z nich sok. Załamanie popytu na cukier nastąpiło
w latach 50., kiedy wielu rolników przerzucało się na
uprawę kawy. Do dzisiaj jedno trapiche znajduje się
w Muzeum Narodowym.
KONTAKT
|