Słupskie lotniska
Pierwszym lotniskiem Słupska był port lotniczy Stolp-Zachód. W 1916 roku słupski samorząd miejski wydzierżawił Rzeszy pola za miastem. Powstał tam wielki hangar naprawczy o wymiarach 76/36 m oraz 10 hal samolotowych o wymiarach 67/22,5 m. Do tego dochodził specjalny budynek dla kierujących lotami, barak na dużą radiostację z dwoma masztami, kasyno oficerskie i wiele baraków mieszkalnych. Działała tam szkoła obserwatorów lotniczych, w której dokształcali się młodzi lotnicy z całych Niemiec.
Po wojnie Niemcy zgodnie z postanowieniami traktatu wersalskiego nie mieli prawa utrzymywać lotnictwa wojskowego. Na jesieni pojawili się oficerowie sił sojuszniczych i polecili zrównać bazę z ziemią. Burmistrz argumentował że Słupsk leży na jednym z najbardziej obiecujących szlaków lotniczych z Berlina przez Szczecin i Królewiec do krajów nadbałtyckich i dalej do Petersburga. Mimo częściowych wyburzeń miastu udało się jednak stworzyć dworzec lotniczy.
Regularne loty zaczęły się w 1925 roku. Szczególnie popularne były nocne dalekobieżne połączenia przez Słupsk. W związku z tymi lotami zainstalowano odpowiednie oświetlenie lądowiska, a obok lotniska zbudowano 28-metrowe maszty dla 300-watowych radiostacji. Na wieży ciśnień na wschodnim krańcu miasta zamontowano nawet lotniczy odpowiednik latarni morskiej – ruchomy reflektor z którego co 2,9 sekundy nadawano sygnały świetlne. Samoloty łączyły Słupsk z Berlinem, Szczecinem, Gdańskiem, Elblągiem, Malborkiem, Królewcem, a nawet z Czerniachowskiem w dzisiejszym Obwodzie Kaliningradzkim. W roku 1925 odprawiono 14 samolotów, w 1926 już 154, a w 1927 – 300. W tym ostatnim przyleciało do miasta 519 osób, 3,5 tony ładunków i 329 kg przesyłek pocztowych. Od 1934 ruch pasażerski w Słupsku zaczął przygasać. Powodem był fakt, że nowe generacje samolotów były już na tyle dobre że nie potrzebowały międzylądowań w Słupsku.
Lotnisko w Redzikowie
W 1976 roku Słupsk poprzez lotnisko w Redzikowie otrzymał połączenie lotnicze z Warszawą. Był to obok utworzonego regularnego połączenia z Montrealem reklamowany hit firmy. Zapowiadano w sezonie letnim połączenia Słupska z Krakowem, Katowicami, Wrocławiem i ewentualnie Rzeszowem. Dziennie odbywały się dwa przeloty. Od 1982 roku było to jedno połączenie zamiennie raz do Koszalina raz do Słupska. Ostatni przelot odbył się w 1990 roku.
Lata 90-te
Loty nad Słupskiem próbował wskrzesić Zbigniew Niemczycki, który w 1999 roku zorganizował inauguracyjny lot turbolotem. Miał latać dwa razy w tygodniu, zabierać do 18 pasażerów. Bilet miał być nieznacznie droższy od biletu na lot z Gdańska do Warszawy. Miały przyciągać Anglików, Holendrów i Niemców, którzy chcieli przybywać tam na polowanie.
Katastrofa lotnicza
26 III 1981 roku około godziny 20.40, dwa km od pasa startowego lotniska Słupsk Redzikowo doszło do katastrofy lotniczej samolotu PLL LOT An-24W z 46 pasażerami i 4 członkami załogi na pokładzie. W jej wyniku 1 osoba zginęła, a 4 ciężko ranne.
Kolej
Pierwsza linia kolejowa od strony Szczecina dotarła do Słupska w 1869 roku. W 1870 roku ukończono odcinek z Trójmiasta. W 1892 roku w powiecie słupskim jako pierwszym na Pomorzu rozpoczęto budowę linii regionalnej mającą być linią pomocniczą dla linii żelaznych i uzupełnieniem istniejących dróg. Słupsk otoczony został pajęczyną połączeń. W 1894 roku zainaugurowano kolej wąskotorową ze Słupska do Dębnicy Kaszubskiej, w 1897 do Smołdzina.
Eksperymenty techniczne
W 1978 roku na słupskim dworcu pojawiły się pierwsze na Pomorzu eksperymentalne automaty zawierają informacje o połączeniach kolejowych do 150 najbardziej uczęszczanych stacji w kraju. Po wykręceniu na tarczy numeru uzyskiwano pełną informację na temat połączeń z uwzględnieniem przesiadek, odległości w km oraz cen biletów.
Miasto patronem statków
Słupsk miał swojego ambasadora na morzu. W 1965 roku w stoczni Aalborg na zamówienie Polskich Linii Oceanicznych wyprodukowany został drobnicowiec ochronnopokładowy, półchłodnia, któremu nadano nazwę Słupsk. Załoga zaprzyjaźniona była z miastem i jedną ze szkół podstawowych. Marynarze przysyłali dzieciom kartki. Wielokrotnie wykorzystując postój w gdyńskim porcie do Słupska przybywała delegacja załogi statku. Jego eksploatacja zakończyła się w 1989 roku. Prócz niego przed wojną nazwę Stolp nosiły dwa statki. W I 1914 jeden robił się podczas sztormu na wejściu do portu w Ustce. W 1959 roku zapowiadano wybudowanie jachtu o nazwie „Dar Ziemi Słupskiej”, który miał wykonywać rejsy wycieczkowe w morze. Do realizacji tych planów nigdy jednak nie doszło.
Katastrofa kolejowa
13 IX 1969 przed 4 rano pędzący z prędkością 75 km/h pociąg pospieszny relacji Warszawa – Trzebiatów, po przejechaniu pod zamkniętym semaforem wykoleił się na bocznym torze. 5 wagonów oraz lokomotywa wyskoczyło z szyn. 2 pierwsze zostały całkowicie zniszczone. W wyniku poparzeń zginęły 2 osoby (pomocnik maszynisty i palacz). 3 osoby ciężko, a 3 lekko ranne.
Wagony zabytki
W 1982 roku, Rejonowa Dyrekcja Kolei Państwowych w Słupsku otrzymała 11 nowych wagonów. Jednocześnie wciąż w eksploatacji były dwa wagony 2 wagony sprzed I wojny światowej (1913).
Sterowce
W latach 1915-1916 w podsłupskiej Bukówce zbudowano port wojenny sterowców. Stanęły tam dwa ogromne hangary sterowcowe o nazwach "Selim" i "Selinde". Początkowo Niemcy stosowali je do lotów zwiadowczych, ale podczas I wojny światowej zrobiły niebywałą karierę jako statki powietrzne przystosowane do bombardowania obiektów wroga. Spod Słupska można było się zapuszczać sterowcami daleko poza front walk Niemców i Austriaków z Rosjanami, wykonywać loty patrolowe nad Bałtykiem, osłaniać konwoje morskie, tropić łodzie podwodne.
Katastrofa sterowca
18 XI 1915 roku nad Kępnem na pokładzie słupskiego sterowca nastąpiła eksplozja po której runął on w płomieniach na ziemię i rozleciał się na kawałki. Udawał się na patrolowanie zatoki Fińskiej. Jako przyczynę domniemywano pęknięcie przewodu paliwowego. Zginęła cała 20-osobowa załoga. Większość poległych w katastrofie została pochowana w zbiorowej mogile na cmentarzu komunalnym w Słupsku.
Słupski epizod z Biegunem Północnym
W 1928 roku Słupsk był etapem wyprawy sterowca „Italia” z Mediolanu (16 IV) na biegun północny. Dowodzony był przez sławnego włoskiego generała, konstruktora sterowców i podróżnika Umberto Mobile. Trasa "Italii" wiodła przez Wiedeń, Berno, Kłodzko, Wrocław, Poznań do Słupska (18 IV). Tutaj była meta pierwszego etapu. W jedynym ocalałym po restrykcjach traktatu wersalskiego hangarze sterowcowym przez 10 dni przeprowadzono przegląd techniczny „Italii” (sterowiec miał uszkodzoną podczas przelotu nad Sudetami antenę). Uzupełniono też sterowcowe balonety sprowadzonym z wytwórni spod Berlina wodorem.
Mieszkańcy Słupska nie okazali się jednak zbyt gościnni dla załogi sterowca i jej dowódcy. Z jednej strony władze miasta czyniły wszystko by przybyszom było w Słupsku jak najlepiej. Zakwaterowani zostali w najlepszym hotelu w mieście. Otrzymali przewodnika, który oprowadzał ich po zabytkach. Z drugiej jednak strony wielu mieszkańców miało za złe Włochom, że ich kraj wycofał się z przymierza zbrojnego. Radni miejscy na długo przed wizytą generała ostrzegali burmistrza Słupska, że nie zamierzają siedzieć z nim przy jednym stole.
Wieczorem 16 IV 1928 roku magistrat wydał w hotelu bankiet. Wygłaszano przemówienia, toasty, a załoga "Italii" wpisała się do Złotej Księgi miasta. Tam doszło jednak do wielkiego skandalu, wieść o którym odbiła się szerokim echem w całej Europie. Generał Nobile został wyzwany od „żarłoków makaronu” i sprzedawcy „łapek na myszy”. W efekcie Włosi szybko opuścili salę bankietową. Krytyka spadła też na samego właściciela hoteli, w którym się zatrzymali. Otrzymywał pogróżki i anonimy z wyzwiskami.
Burmistrzowi udało się uprosić Nobilego o zdementowanie pogłosek o zniewadze. Do kilkudziesięciu europejskich gazet zostały wystosowane sprostowania, ale to nie na wiele się zdało. Burmistrz jeszcze przez wiele miesięcy był pod złośliwym obstrzałem. Nieustannie domagano się usunięcia wpisów ze Złotej Księgi.
Pilot – ucieczka
5 III 1953 pilot jednostki lotniczej w Redzikowie Franciszek Jarecki podczas lotu ćwiczebnego Słupsk-Darłowo-Kamień Pomorski-Słupsk uciekł na Zachód. Wylądował na Bornholmie. Nie wiedział, że Amerykanie za Miga 15bis (jeden z najnowocześniejszych wówczas samolotów odrzutowych) wyznaczyli nagrodę 50.000 $. Uciekiniera przyjął z honorami sam prezydent Dwight Eisenhover.