Dziennikarzom (również radiowych) przypomina się o podawanie linku do strony. Tyczy się to także w dużej mierze wikipedystów, którzy potworzyli wiele haseł o Kostaryce na bazie tego portalu bez podawania źródła. Z powodu rozszabrowywania danych przez inne portale internetowe podstrona ta nie jest publiczna. Jednocześnie przestrzega się przed nieskonsultowanym kopiowaniem informacji tu załączonych, ponieważ zastosowane zostały pułapki na plagiatorów (przekręcone daty, nazwy, ukryte podświetlenia).
|
|
KOSTARYKA KRAJ BEZ ARMII Z WOJNĄ O IN VITRO
Kostarykę znamy zazwyczaj z samych chlubnych posunięć, wiadomości i wydarzeń. Kojarzymy ją z rajem biologiczno-geograficznym gdzie jest sielsko, panuje karaibski klimat, są kolory i nietuzinkowe emocje. I jest to prawda, bo kraj ten jest wyjątkowy ze względu na nonilion powodów. Nigdzie nie ma tak pięknie i tak fajnej atmosfery. Jednak bywa, że i tam nieskazitelny wizerunek burzy jakiś czarny kamień.
Historia którą dzisiaj opiszę dla jednych będzie bulwersująca ze względów moralnych, dla innych światopoglądowych. Będą też i tacy co rozczarują się na procedury i odwlekanie decyzji w jedną lub drugą stronę. Sam czas w jakim problem istnieje świadczy o niedojrzałości polityków i niefunkcjonalności sądów. Abstrahując czy ktoś jest za czy przeciw, ważne jest bowiem by dane tematy społeczne były rozstrzygane w bardziej konkretnym nastawieniem i bez zasady „nie zajmę się tym bo narażę się moim zwolennikom”.
Chodzi mianowicie o metodę zapłodnienia in-vitro. Mało kto pewnie zdaje sobie sprawę, że Kostaryka jest jedynym krajem zachodniej półkuli jej zakazujący. Dokładnie. Jedynym. Wyprzedzają ją takie niedoskonałe państw jak Haiti, Nikaragua czy Paragwaj.
Zakaz stosowania metody in-vitro ogłoszony został w Kostaryce przez Sąd Najwyższy w 2000 roku. Jako argument podano fakt, że takie zapłodnienie łamie konstytucyjne prawo do życia. Od tego czasu w kraju co kilka miesięcy toczy się dyskusja na ten temat i przepychanki między zwolennikami i przeciwnikami. Media podgrzewają kłótnie by potem skupić się na innych wiadomościach. in-vitro traktowane jest trochę jak temat zastępczy do którego warto wrócić gdy nic ciekawszego się nie dzieje.
20.XII.2012 roku zniesienie zakazu stosowania in vitro nakazał Kostaryce Międzyamerykański Trybunał Praw Człowieka (IACHR). Na zastosowanie się do wyroku dano jej rok. Terminu nie dotrzymano i 11.VI.2015 roku Trybunał zażądał obecności członków rządu na przesłuchaniu odnośnie niezastosowania się do postanowień. Jednocześnie wcześniej, prezydent Luis Guillermo Solis stwierdził że decyzja sądu z 2012 roku jest niewiążąca i że tylko parlamentarzyści mogą zadecydować o zniesieniu zakazu. W II.2016 roku komentarz ten skrytykował Kostarykański Trybunał Konstytucyjny.
W 2015 roku próbowano obejść sądowe przepychanki i doprowadzić do ustanowienia konsensusu między stronami konfliktu. 5.V.2015 roku grupa 27 par, która złożyła przeciw rządowi Kostaryki pozew za zabranianie zapłodnienia in-vitro, przedstawiła prezydentowi Luisowi Guillermo Solisowi projekt ustawy legalizującej tę procedurę. Zawiera on 5 rozdziałów i 26 artykułów. Zaaprobowanie go poprzez rozporządzenie z mocą ustawy może spowodować ominięcie parlamentu, w którym projekt zmiany przepisów tkwi od poprzedniej kadencji. Podług nowych przepisów in vitro mogłoby być dostępne dla zarówno par z własnymi gametami, par z dawcą gamety jak i samotnych matek. Musieliby oni dostarczyć dokumentację medyczną potwierdzającą fizyczne uwarunkowania uniemożliwiające prokreację naturalnymi metodami. Ministerstwo Zdrowia zaś miałoby być odpowiedzialne za określenie które placówki mogłyby przeprowadzać takie zabiegi.
KONTAKT
Kostaryka
San Jose
|