Dziennikarzom (również radiowych) przypomina się o podawanie linku do strony. Tyczy się to także w dużej mierze wikipedystów, którzy potworzyli wiele haseł o Kostaryce na bazie tego portalu bez podawania źródła. Z powodu rozszabrowywania danych przez inne portale internetowe podstrona ta nie jest publiczna. Jednocześnie przestrzega się przed nieskonsultowanym kopiowaniem informacji tu załączonych, ponieważ zastosowane zostały pułapki na plagiatorów (przekręcone daty, nazwy, ukryte podświetlenia).
|
|
KOSTARYKAŃSKIE AUTOBUSY CZYLI PISANIE FLAMASTREM PO PRZEDNIEJ SZYBIE.
W Kostaryce kolorytem miasta są autobusy. Miejskich w takim polskim słowa znaczeniu jest mało.. Jako, że stolica to rozlazła aglomeracja mająca dziesiątki macek rozpostartych po Mesecie Centralnej, tutejsze wielkogabarytowce łączą jej centrum z najodleglejszymi osiedlami i miastami satelitarnymi. W naszym rozumieniu są to bardziej autobusy międzymiastowe.
Krążąc po stołecznych ulicach niejednokrotnie wypuszczają kłęby dymu z rur wydechowych. Co ciekawe zazwyczaj umieszczone są one ponad poziomem dachu. Ostatnio obraz i stan techniczny wozów mocno się poprawił. Kiedyś tabor stanowiły autobusy używane ściągane z Meksyku czy Brazylii. Trzonem były też wycofane ze Stanów Zjednoczonych szkolne czarno-żółte autobusy z charakterystycznymi misami na silnik.
Obecnie firmy transportowe ujednolicają malowanie. Łatwo można rozpoznać który autobus w jakim kierunku podąża. Poza tym kupowane są nowe maszyny, świeżutkie z taśmy montażowej w Brazylii. Siedziska mają takie jak w naszych miejskich autobusach - plastikowe z wyłożeniem z materiału w kolorowe wzory.
Nie ma tu autobusów trzydrzwiowych ani przegubowców. Część firm prowadzi politykę, że wchodzi się przednimi drzwiami, a wychodzi tylnymi. W wielu jednak można też wychodzić przodem. Pasażerowie stoją gęsiego na przystankach. Nikt się nie tłoczy i nie popycha. Nigdy nie widziałem cwaniaczenia. Podobnie jak w polskich autobusach tył okupują raczej młodzi którzy lubią siedzieć na ostatnim rzędzie siedzeń i obserwować wydarzenia.
Siedziska są zawsze podwójne. W nowych pojazdach na każdej rurce jest przycisk stopu. W starszych wozach by zatrzymać autobus albo się głośno gwizdało albo naciskało ciągnącą się wzdłuż zadaszenia linkę. Starsze egzemplarze były kolorowe, malowane niemal jak graffiti. Wiele z nich nosiło nazwy kobiet bowiem miało stałych kierowców którzy dbali o swoje maszyny. Na przednich szybach wszystkie pojazdy mają namalowane kredą lub flamastrem nazwę przystanku końcowego oraz cenę za przejazd w colonach.
Wchodzi się płacąc u kierowcy. Nie ma biletów. Mówi się miejscowość lub kwotę. Kierowca często zamyka drzwi specjalną wajchą. W niektórych pojazdach za siedziskiem kierowcy są specjalne bramki jak w hipermarketach które obracają się tylko w jedną stronę. To po to by podróżny nie mógł się cofnąć i zatarasować przejścia.
Często bywa, że kierowca trzyma pudełko z monetami na skos za swoim bokiem, tak że gdy jest nowy przystanek, po obróceniu się ma swobodny dostęp do klepaków. Bywa, że owe pudełko bliżej jest zasięgu ręki podróżnego siedzącego tuż za kierowcą niż samego kierowcy. Nikt tam jednak nie podbiera monet i nikt się o nie nie martwi.
Osobnym tematem są przystanki. O ile w stolicy na głównych ulicach są wiaty podobne do europejskich, podświetlane z miejscami na reklamę, to na obrzeżach, bocznych uliczkach oraz w sąsiednich satelitarnych miejscowościach działają one na zasadzie umownej. Tubylcy wiedzą, że wóz zatrzymuje się pod tym sklepem albo za trzecią palmą od lewej. Nie ma rozkładów jazdy. Pojazdy jeżdżą z bardzo dużą częstotliwością, jednak bywa, że gdy chcemy wsiąść dostaniemy się dopiero do trzeciego w kolejce.
Przystanki początkowe znajdują się zazwyczaj na skrajach parków miejskich. By dostać się do celu czyli np. miasteczka oddalonego 30 km od centrum stolicy, bywa że trzeba przesiąść się dwa razy. Autobusy dalekobieżne zaś startują ze specjalnych dworców autobusowych. Niedawno (VIII.2015) oddano do użytku nowiutki terminal autobusowy dla podróżnych udających się do Nikaragui i niektórych lokalizacji na półwyspie Nicoya (w tym Paquera) i Jaco. Budynek jest 4-kondygnacyjny i zawiera centrum handlowe z 82 boksami, parkingi i restauracje. Znajduje się przy Av. 9/calle 8-10, w tzw. stołecznej „czerwonej dzielnicy”. W celu zwiększenia bezpieczeństwa wzmocniono patrole policyjne. W ostatnich latach rejon ten odżył turystycznie za sprawą oddania do użytku bulwaru na calle 8, nowego parku przy calle 7, a także renowacji kilku historycznych budynków na cele administracyjne. Pasażerom sugerowane jest docieranie do terminalu właśnie poprzez wspomniany bulwar.
Bywa, że dalekobieżne krążowniki mkną serpentynami szos w scenicznych rajach z widokami na zarośnięte zielonym puchem koron drzew pofałdowane pagóry. Bywa, że przy zakrętach pasażerowie mogą obserwować strome kilkusetmetrowe urwiska i czeluści do których gdy wpadnie maszyna raczej nic już z niej nie zostanie. Po drugiej stronie szosy zaś wznosi się ogromna tafla stromych gór które też mogą być zagrożeniem bowiem opadają z nich deszcze kamiennych kul. Taki głaz również może zmieść pojazd w przepaść.
Niedawno (19.X.2016) wydarzyła się katastrofa autobusowa w której zginęło 12 osób, a 16 odniosło poważne obrażenia. Maszyna spadła 30 metrów w dół nasypu na trasie z Poas do Nueva Cinchona w prowincji Alajuela. Autobusem podróżowała emerytowana kadra z Uniwersytetu Narodowego (UNA), Uniwersytetu Kostaryki (UCR) i Narodowego Uniwersytetu Technologicznego (TEC). Ich celem podróży miał być Indiański Rezerwat Maleku. Ze wstępnych ustaleń wynikało, że kierowca stracił panowanie nad pojazdem i nie mogąc przyhamować, zjechał najpierw na sąsiedni pas i by zapobiec czołowemu zderzeniu odbił z powrotem na właściwy wypadając jednak za krawędź urwiska. Podług wstępnych hipotez śledczych zawiódł system sterowania pojazdem lub układ hamulcowy.
Jazda kostarykańskimi autobusami jest bezpieczna. Wypadki zdarzają się o tyle bardziej spektakularne, że sprzyjają im warunki geologiczno-meteorologiczne. Prężnie działa drogówka i przeprowadzane są kontrole stanu technicznego. Pojazdy co roku przechodzą badania techniczne i nie jest do pomyślenia by jeździły zdezelowane lub niesprawne.
KONTAKT
Kostaryka
San Jose
|