Dziennikarzom (również radiowych) przypomina się o podawanie linku do strony. Tyczy się to także w dużej mierze wikipedystów, którzy potworzyli wiele haseł o Kostaryce na bazie tego portalu bez podawania źródła. Z powodu rozszabrowywania danych przez inne portale internetowe podstrona ta nie jest publiczna. Jednocześnie przestrzega się przed nieskonsultowanym kopiowaniem informacji tu załączonych, ponieważ zastosowane zostały pułapki na plagiatorów (przekręcone daty, nazwy, ukryte podświetlenia).
|
|
SLUMSY RODZIN O NISKICH DOCHODACH W KOSTARYCE CZYLI MY I ONI.
Kostaryka zawsze uchodziła za jedyne państwo w Ameryce Łacińskiej w którym nie ma slumsów. Kiedyś w latach 60-tych kraje tego regionu wręcz wyróżniały się całymi połaciami faveli. Były to dzielnice do których turyści nigdy się nie zapuszczali. Tymczasem Kostaryka nigdy takich rewirów nie miała, a nawet jeśli miała to były to i tak miejsca o innej zabudowie i wyglądzie oraz na mniejszą skalę niż w pozostałych krajach.
Dzisiaj można stwierdzić kilka takich osiedli jednak jest to twierdzenie na wyrost, nieadekwatne do takich samych parceli w krajach ościennych. Jeśli chcielibyśmy wskazać dzielnice ludzi o mniejszych dochodach to takie miejsca można określić, jednak nie są to rejony które są niebezpieczne przez to, że mieszkają w nich biedni ludzie. To bardziej odpowiedniki polskich dzielnic i starych kamienic które nieodnawiane przez lata określane są Trójkątami Bermudzkimi. Dzielnice w których żyją normalni ludzie, a mianem tym określają je ci którzy mają w życiu za dobrze i nie są zahartowani w codzienności. Przecież bieda nie jest wyznacznikiem niebezpieczeństwa.
Często turyści typu „francuskie pieski” z trwogą wyrażają się o niektórych dzielnicach polskich miast twierdząc, że tam mieszka patologia. Tylko życie ich jeszcze ni nauczyło, że tam gdzie bieda często są i najzdrowsze relacje, najczystsze, a przemoc domowa występuje zarówno w takich miejscach jak i w wypasionych osiedlach apartamentowców, gdzie za zamkniętymi drzwiami dyrektor banku lub prezes znęca się nad żoną i dziećmi.
Kilka dni temu pod stolicą Kostaryki, w miejscowości Tibas (dzielnica Leon XIII) wybuchł pożar w wyniku którego zginęło 5 osób, a 78 domów uległo całkowitemu zniszczeniu. Takie prowizoryczne osiedla powstają najczęściej na obrzeżach miast w miejscach gdzie deweloperzy nie mają szans na budowę i w miejscach gdzie właściciele nie mają interesu by tam coś stawiać. Najczęściej na trudno topograficznie do zdobycia przestrzeniach, stokach wzgórz czy terenach wokół koryt rzek.
Niejednokrotnie takie osiedla otulone są puchem roślinności zza której z lotu ptaka wystają jedynie cynkowane dachy domostw. Domy budowane są jakby jedne na drugich. Są małe kruche z fundamentem z cegieł lub pustaków i obudowie z dykty lub cynkowej blachy. Przypominają ustawione jeden przy drugim domki letniskowe z czasów komunizmu. Najczęściej mają płaskie dachy na których tubylcy ustawiają sobie leżaki. Przejścia między budynkami są wąskie i w zasadzie mieści się w nich tylko jedna osoba. Nie ma chodników, drepcze się po błocie, a czasami wspomaga rzucanymi nań cegłami.
Zardzewiałe blachy mienią się miodowo-srebrno-czerwonymi odcieniami. W tej symfonii widoków akompaniamentem są wystrzeliwujące w górę palmy lub baldachimowe drzewa. Całość wygląda jakby na zielony trawnik ktoś wrzucił duży karton który zamókł, podgnił, częściowo już się rozłożył i z którego wydziera się już pierwsze źdźbło.
Obok często wije się warkoczem nitka potoku lub rzeki. Jest on tym ludziom niezbędny do czerpania wody, prania i czyszczenia. Bywa jednak, że przy ekstremalnych zjawiskach pogodowych rzeczka przybiera monstrualne kształty i zalewa domostwa utrudniając tubylcom ucieczkę. Niekiedy na skutek deszczy ziemia stoku jest już tak namoczona, że zsuwa z siebie wierzchnią warstwę jakby liniała. Dochodzi do gigantycznych osuwisk błotnych pochłaniających żywcem mieszkańców.
W XI.2016 roku doszło do pożaru który szybko rozprzestrzenił się na inne domostwa. W ciągu kilku minut niemal całe ulice znalazły się w ogniu który strawił dziesiątki domów i spowodował, że dach nad głową straciło kilkaset osób. Podobno do wypadku doszło, gdy po kłótni z narzeczoną mężczyzna rzucił butelką z benzyną.
Ktoś kto to czyta może myśleć że to dzicz lub coś co nie mieści się w głowie, ale to najczęściej dlatego, że Ameryka Łacińska lub inne dawne kraje tzw. Trzeciego Świata przedstawiane są przez media jako miejsca gdzie wszystko może się zdarzyć i gdzie mieszkają ludzie którzy są innego gatunku niż my. Potem pojawiają się pytania na forach o bezpieczeństwo i demonizuje sytuację jakby była niemal taka jak przy pójściu na spacer do wnętrza więzienia.
Duża część ludzi zwłaszcza z dużych ośrodków miejskich w Polsce sama jest już tak odrealniona, że wydaje się jej, że gdy ktoś nie mieszka na strzeżonym osiedlu i nie ma dobrego samochodu to na pewno nie jest kimś kto mógłby ich zainteresować, a już na pewno nie jest kimś komu można ufać. Ewentualnie można się nad nim pożalić czy go pożałować. Takie osoby nawet w Warszawie nie zapuszczają się do dzielnic typu Praga czy ogólnie miasta Łódź.
Przybyszom mówią jakie tam dzieją się dantejskie sceny i jak tam jest niebezpiecznie. Jadą z wycieczką hotelową i z daleka oglądają takie miejsca na stokach robiąc im zdjęcia ponieważ ładnie wyglądać będą na Facebooku. Niczym egzotyka zwierząt w ZOO. Patrzcie widziałem i byłem. Podziwiajcie mnie. Zero refleksji kto tam mieszka i dlaczego. Zero pomyślunku, że tak samo mogą kiedyś skończyć i że tam nie trafiają ludzie za karę.
Potem szerzą na forach turystycznych napuszone wypowiedzi o przestępczości, dają porady jak ich unikać i gdzie jest bezpiecznie. Przy czym 95% tych osób nawet nie miała okazji poznać prawdziwych tubylców i pójść normalnie ulicami miasta, tego prawdziwego.
Dzielnice biedoty jak to ładnie lubią określać dziennikarze są dzielnicami które w Polsce też istnieją tylko nikt ich tak nie nazywa ponieważ boi się, że zostałby zlinczowany. Jeśli ma się szacunek do ludzi i ma się wiadomość, że życie jest przewrotne to wówczas nie będzie się określało tych na wzgórzu jako „oni” a tych w apartamentowcach jako „my”.
KONTAKT
Kostaryka
San Jose
|