JAROSŁAW – WYBORNE MIASTO Z SAMYMI ASAMI W ROZDANIU
Jarosław to miasto bliźniak Przemyśla, a jednak pozostające w jego cieniu. Zazwyczaj wiele ludzi przejeżdża przez Jarosław w drodze do byłej stolicy województwa i nie zdaje sobie sprawy, co kryją jego czeluści. Wprawdzie na głównej trasie przelotowej wystawia on na widok kilka swoich atutów i nęci, to jednak rzadko udaje mu się sprawić, że ktoś pod wpływem chwili zmieni plany i poświęci mu trochę czasu.
Jednym z takich wystawionych zapraszaczy jest kamienica Towarzystwa Gimnastycznego Sokół. Gród ma kilka tak architektonicznie wybornych perełek, że mogą przyćmić niejedno większe zabytkowe miasto które z racji powierzchni może w swojej kolekcji ma dużo więcej zabytków ale z grupy tzw. drobnicy. Jarosław ma konkretne przynajmniej 3 budynki które zwalą z nóg, przejadą walcem i następnie rozwieszą otumanione placki truchła na lince do wysuszenia.
Jarosław to miasto do którego nabiera się szacunku i respektu oglądając… jego zdjęcia. Potem przychodzi refleksja czemu się tam nie pojechało albo nie zatrzymało. Sprawdza się po kilka razy czy ktoś dobrze podpisał zdjęcia w galerii czy to na pewno jakiś Jarosław. Przecież jedynie o Przemyślu się słyszało. Jarosław spełnia rolę takiego niedocenianego ucznia w klasie, który zawsze jest obecny na wszystkich zajęciach, zawsze ma oddane na czas prace domowe, zawsze słucha i się nie wierci, a mimo to dostaje czwórki zamiast piątek ponieważ nauczyciel ma swoich innych pupili.
Jednym z asów Jarosławia jest gotycko-renesansowy ratusz który usadowiony na środku rynku przytłacza swym wyglądem i od razu nakazuje turystom włączenie aparatów. Ma 4 kondygnacje i niesymetryczną wystającą ponad dach wieżę z czarnym napletkiem. Zbudowany jest na planie prostokąta. Z dachu wystają piękne najeżone ozdobne tynkowane sterczyny. W każdym narożu podtrzymują go grube lekko zwężające się ku górze kolumny. Ostatnie piętro wyraźnie jest wyodrębnione jakby stanowiło attykę. Budynek ma bardzo malutkie występujące w parach przedzielone pilastrami okienka. Wyglądem i kolorystyką przypomina trochę kremowe ciasto karpatkę które spod utwardzonego tynku wierzchniej warstwy wybrzusza się bitą śmietaną.
Rynek jarosławski ma na wystawie kilkanaście kamienic z których prym wiodą te z podcieniami oraz stopionymi przyporami. Te pierwsze poprzez odnóża między wnękami przypominają wielkie kraby. Pod numerem 11 od XVI wieku wznosi się dwukondygnacyjna kamienica w której mieszkała Królowa Marysieńka. Budynek wybudowany jest na planie kwadratu, ma 2 kondygnacje i spięty jest cało fasadowymi szelkami z pilastrów. Wygląda jak korpulentny brzdąc któremu trzeba podciągnąć za krótkie spodenki. Z dachu wystaje mała weranda poddasza.
Jarosław ma upchnięte kościoły na całym urbanistycznym akwenie. Często jest tak, że nie wszystkie znajdzie się na jednej wycieczce, a gdy ma się już satysfakcję, że obejrzało się każdy to nagle zza drzew hen hen w oddali niczym odradzające się głowy smoka zaczyna majaczyć wieża kolejnego.
Najbardziej okazałym kościołem miasta jest Sanktuarium Matki Bożej Bolesnej (ul. Dominikańska 25). Z kościołem związana jest legenda bardzo przypominająca kostarykańską o patronce kraju La Negricie. Tutaj też pasterze (w 1381 roku) znaleźli posążek Matki Boskiej który zanieśli do miasta. W nocy jednak drewniana rzeźba ponownie miała powrócić w pierwotne miejsce. Na znak tego wybudowano obecną świątynię w podanym przez figurę położeniu. Barokowy kościół grabi nieb dwiema bardzo rzeźbionymi wieżami oraz wysoką wychodzącą z korpusu dachu latarenką. Ujęty jest w wysoki płot z bardzo ozdobną bramą.
Inną świątynią jest Kolegiata Bożego Ciała (Plac Piotra Skargi 2). Stanowi ją konglomerat kształtów i dobudówek nakryty seledynowym zadaszeniem i kopułami. Otoczona jest płotem na którym przed placem głównym ustawiona jest kopa figur świętych postaci. Główne drzwi kościoła są kasetonowe, a na każdym plafonie kostki wyrzeźbione są sceny z historii Polski. Okolice kościoła podzieliły rewirowo między siebie koty które oswojone podbiegają do ludzi by dostać porcję szczęścia w głaskaniu i rozmowie. Gdy się napełnią miłością znikają tak szybko jak się pojawiły wślizgując się w labirynty uschniętych dolnych partii krzaków.
Miasto ma też sympatycznego uszymełka - obrócony bokiem do osi ulicy kościół św. Ducha z 1690 roku (Grunwaldzka 10). Jest krasnalem z wywijasowym szczytem. Wygląda jakby był jedną ze zbiegłych kapliczek większej świątyni która wykorzystując nieuwagę mamy zwiała poznawać miasto. Udaje kamieniczkę patrząc w bok i niemal przytulając się do wcale nie większych rozmiarów sąsiadki. Do swojego boku ma zamontowaną szkatułkę z posągiem która za szkłem wygląda dostojnie i niczym sekret. Wyróżniają ją małe wąskie półkoliste okienka które nakryte są przerysowanymi krótkimi trójkątnymi naczółkami. Jest jak mątwa która gdy nikt nie widzi rozpościera swoje odnóża, a gdy jest obserwowana wtapia się w otoczenie dna.
Jest też otynkowana cerkiew Przemienienia Pańskiego z 1747 roku (ul. Cerkiewna 3). Ma niszowe wejście główne z zaznaczonymi konturami cegieł oraz łukową wnękę okienną która mieści rozetowe ozdoby i biforia. Ma dwie nieproporcjonalne do kubatury wieże oraz skrytą za nimi potężną kopułę. Jako pierwszą wystawia przed szereg korpulentną niską dzwonnicę.
Broszką miasta i rynku jest osławiona Kamienica Orsettich (ul. Rynek 4). Ona wraz z ratuszem rywalizują od lat o miano królowej jarosławskiej architektury i obie prześcigają się w bywanie na okładkach kolorowych pism lub jako ikonograficzne uzupełnienia haseł różnych encyklopedii. Kamienica jest potężna za sprawą ogromnych wylewających się na bruk przypór oraz szeregu podcieni. Charakteryzuje się bardzo małymi okienkami co jednak nie jest tak zauważalne dzięki kunsztownym zdobieniom fasady. To co najbardziej przykuwa wzrok to postawiona fryzura na jeża, wysoka (wręcz mega wysoka) attyka z wybornymi zdobieniami i wykończeniami, pełna niszowatych arkad i miniaturowych powielanych tympanoników. Jest jak serweta z powcinanymi zastrzałkami obrzeża.
Na Rynku wyciąga się też Hala Targowa która wybudowana została na początku XX wieku. Jest dwukondygnacyjna o fasadzie jakby była kamienicą. Dół ma niczym podcienie z półkolistymi wnękami będącymi naprawdę witrynami handlowymi. Piętro zaś to szereg małych półkoliście zakończonych okienek z których tylko centralne są oszklone. W środkowej części szczytu puszy się olbrzymi kartusz. W czerwcu 2006 roku podczas prac wykopaliskowych natrafiono za Halą na ceglany mur na zaprawie piaskowo - wapiennej. Znaleziono fragmenty ceramiki, kafli i szkła z okresu XVI i XVII wieku.
Wspomnianym wcześniej budynkiem który stoi na straży przejazdowej po mieście jest gmach Towarzystwa Gimnastycznego Sokół z 1900 roku. Jest niby tylko piętrowy ale kubaturą przewyższa niejedną 4-kondygnacyjną kamienicę. Jest kamienny na parterze i czerwono ceglany w wyższych partiach. Dodatkowo posiada ozdobniki w postaci dwóch przebiegających przez całą szerokość budowli białych poziomych pasów. Ma niesamowicie rzeźbione szczyty zarówno fasadowe jak i boczne na końcach których widnieją wielkich rozmiarów rzeźby. Na ich osiach wybite są wielkie łukowe okna z płaskorzeźbami je uzupełniającymi. Całość nakryta jest wzorzystą dachówką.
Jarosław ma też swoją ławeczkę uwieczniającą lokalnego artystę Edwarda Kieferlinga. W tym samym rewirze znajduje się odsłonięty w 2014 roku słup kilometrażowy wyznaczający odlgłość do Santiago de Compostella. Oba gadżety ustawione są na tzw. Małym Rynku, który stanowi bardziej trawiasty skwerek z drzewami i niskimi wężowymi żywopłotami. Z jednej strony z tego miejsca roztacza się panoramiczny widok na odleglejsze zakątki miasta, a z drugiej zamykają go małe powykrzywiane kamieniczki. Z daleka wydają się one jakby tyłami jakiejś ulicy, a gdy się do nich podejdzie ukazują swoją plejadę zdobień i rzeźb. Taka zmyłka podyktowana jest tym, że wszystkie pomalowane są na jednolity kolor bez zaznaczeń wyróżników. Niektóre są jakby pozostałymi na tacy kawałkami tortu, a obok nich miejsca po tych kęsach które zostały już zjedzone (prawdopodobnie chodzi o historyczne wyburzenia).
Na Placu Mickiewicza 13 znajduje się najładniejsza placówka dydaktyczna w mieście: Zespół Szkół Ekonomicznych oraz VIII Liceum Ogólnokształcące. Trzykondygnacyjny budynek ma czerwono-żółto-szare szaty, mocno boniowany parter i naroża. Przy czym zaznaczyć trzeba, że każde kostki boniowania malowane są na naprzemienny kolor. Każdy element budynku prezentowany jest w innym odcieniu. To taki miejski punkowiec który nie boi się barw i wykorzystuje wszystkie z podręcznej kosmetyczki. Każda nisza okienna, naczółek (pierwsze piętro ma trójkątne, a drugie prostokątne) zaakcentowane są w innej malunkowej tonacji. Wyróżnia się drobno przyporowy gzyms. Widać, że ten zabytek perfekcyjnie opanował sztukę makijażu i doskonale potrafi za pomocą cieni i półcieni podkreślać zalety swojej urody.
W 2016 roku w Jarosławiu oddano do użytku zmodernizowany dworzec kolejowo-autobusowy. Dotychczas był to typowy betonowy moloch o płaskim dachu i wielkich neonach z nazwą miasta. Budynek uratowano od zburzenia, ale silnie go przekształcono. Dzisiaj prostokątną formę zasłania koszulka ze szklanych wielkopowierzchniowych tafli na których zapisany jest ogromny wyraz JAROSŁAW. Budowla trochę przypomina fundamenty jakiegoś szklanego wieżowca z Warszawy. Bardzo przyjemny dla oka.
KONTAKT
Jarosław
Kostaryka
Rafał Cezary Piechociński
|