RACIBÓRZ – MIASTO NAŚCIENNYCH GALERII, MUMII W BLUSZCZU I MONSTRUALNEGO GŁAZU
Racibórz jest miastem które dla mnie do niedawna było nieznane. Kojarzy mi się zaledwie z wielkim pożarem z 1992 roku kiedy ogień strawił ogromne połacie lasów w Kuźni Raciborskiej. Jadąc do niego nie wiedziałem czego oczekiwać i co mogę w nim zobaczyć.
Są miasta duże które mają tycie rynki i miasta małe z rynkami godnymi miast półmilionowej populacji. Taki jest Racibórz. Jego rynek to wielki salon o jakim wiele miast może sobie pomarzyć. Jedną z jego pierzei stanowią kamieniczki z ozdobnymi płaskimi attykami które wydają się być jak grube budynkowe kołnierzyki. Każda wyposażona jest dodatkowo w szpicowate sterczyny i tynkowe arkadowe nisze. Niektóre (jak np. te nad ulicą Rzeźniczą) podają sobie łączące je przewieszki.
Z kolei inne pierzeje okupowane są przez bardziej pospolite bloczkowate domy. Niektóre w bardzo szarym makijażu z uwypuklonymi prostymi balkonami, inne bardziej kasetonowe z loggiami wewnątrz murów. Podczas II Wojny Światowej rynek został zdziesiątkowany architektonicznie i ostała się na nim tylko jedna kamieniczka. Zburzone mury były dawcami wywożonych na odbudowę Warszawy cegieł.
W centralnym jego placu ustawiona jest barokowa kolumna Matki Boskiej z 1727 roku. Nie jest to jednak zwykła parówkowa kolumna lecz otoczona eleganckim kutym płotkiem figura z poskręcanych zdobień piaskowca. Wysoka i pełna elementów dekoracyjnych w formie liści i zawijasów. Usadowiona na szczycie postać Marii depcze przemienionego w węża szatana i posiada 12-gwiezdną koronę. Podług legendy gdy wokół jej cokołu cokolwiek się kopie, może to spowodować katastrofę. Z tego powodu niektórzy przypisują powódź tysiąclecia z 1997 roku przeprowadzanym tam rok wcześniej pracom wykopaliskowym.
Na rynku panoszą się dwa kościoły. Jeden z nich jest śmielszy i ekstrawertyczny, drugi schowany w drugim szeregu nieśmiało spogląda na okoliczny teren. Pierwszy jest pod wezwaniem św. Jakuba (Plac Dominikański). Ma prostą jednonawową fasadę z trójkątnym szczytem. Obrzeża jego murów są czerwono ceglane, a wewnętrzne nadzienie tynkowane na biało. Kościół ma kanciaste boki z charakterystycznymi przyporami w których jakby zabrakło najniższego schodka. Przy wejściu głównym znajduje się biżuteria świątyni w postaci krzyża (1720) i pomnika Nepomucena (1874).
Z kolei najstarszy w mieście kościół Wniebowzięcia Najświętszej Marii Panny (Mickiewicza 8) jest skryty i woli pozostawać w cieniu. Wprawdzie wystawia swoją wieżę ponad dachy pierwszego szeregu jednak robi to delikatnie jakby nie chciał nikomu przeszkadzać. Posiada bardzo mały (w zasadzie na podstawie kwadratu) kuperek nawy. Do tego dołączona jest bardzo wysoka i strzelista wieża którą w każdym narożu wspomagają schodkowe przypory. Na zwieńczeniu zaś ozdobiona jest sterczynowymi iglicami.
Drugim znaczącym placem miasta jest Plac Wolności na którym głównym aktorem jest poszarpany narzutowy głaz. Olbrzym jest największym takim okazem na Śląsku. Odnaleziony został w 1927 roku. Jawi się jak dużych rozmiarów pajda meteorytu na której widać żyły domieszek i minerałowych konkrecji. Głaz spoczywa na kwiatowych dywaniku w formie rombu. Otoczony jest wysokimi drzewami, a zgromadzone wokół kamieniczki często posiadają boniowane partery. Wyróżniają się też ozdobnymi balkonami i koszulkami z kolorowych odcieni błękitu i seledynu. Jedna z kamienic pod numerem 13 puszy się rzeźbą łabędzia.
Miasto ma tzw. rondo „nerkę” - drogowe gniazdko u zbiegu ulic: Głubczyckiej, Kozielskiej, Reymonta, Londzina, Mariańskiej i Mikołaja. Ma kształt ósemki i znajduje się przy niej tzw. Statua Zgody. W 2010 roku kolumnę przeniesiono o kilka metrów bowiem ograniczała widoczność kierowcom. Jest zakryta namiotowym daszkiem, a główna nóżka ma ścięcia w narożnikach. W stworzonej pod zadaszeniem komnacie znajduje się mieszkaniec w postaci figurki św. Jana Nepomucena. Upamiętnia zawarcie zgody między biskupem wrocławskim Tomaszem II, a księciem Henrykiem IV. Pod koniec XIII wieku dochodziło do przepychanek między kościołem, a księciem bowiem ten pierwszy zajmował książęce tereny. W 1284 roku rzucono na niego nawet klątwę, a do sławnego pojednania miało dojść w roku 1287.
Na deptaku miejskim zlokalizowana jest Fontanna Narodów. Stanowi ją modna czarna kula przypominająca spowity przez ciecz migdał. Wygrawerowane są na niej kształty kontynentów. Okalają ją czarne ostrosłupowe tyczki z herbami miast partnerskich.
Chyba najbardziej znanym i oryginalnym pomnikiem jest ten odsłonięty w 1973 roku i poświęcony Matce Polce. Przypomina trochę warszawski pomnik Nike. Stanowi go prawie 7-metrowej wysokości postać lekko pochylonej do przodu kobiety w powłóczystej sukni z założonymi za głowę rękami. Pierwotnie miały jej towarzyszyć symbolizujące trzy powstania śląskie figury 3 dzieci. Rzeźba ustawiona jest na zielonej ścianie drzewek i krzewów po bokach mając rozwinięte kwietne kobierce. Wygląda jak wychodząca z odmętów Odry panna wodna.
Racibórz ma też swojego uwielbiającego oplatać się winoroślami i wiciokrzewami sakralnego ekologa. To dawny (od 1919 roku pełniący funkcję miejskiego muzeum) kościół św. Ducha (ul. Rzeźnicza 15). Stoi w korku zabytkowych budowli jakby zablokowany przez sąsiednie tynkowane pomieszczenia muzeum. Sam jest czerwono ceglany z kanciastą wieżą i połamanym zadaszeniowo korpusem. Wśród eksponatów tam pokazywanych znajdują się… egipska mumia oraz kolekcja foteli dentystycznych.
Wiele raciborskich kamienic ma freski i malunki które stanowią uliczną galerię. Jedna z najpiękniejszych kamieniczek miasta (Długa 7) jest koloru różowego z białymi falbankami narożnego boniowania i pilastrów. Ma fantazyjny zwieńczony trójkątnie poddaszowy szczyt z wklęśnięciami. Pod swoim podwoziem posiada wysokie zgrabne podcienie które również zaakcentowane są białymi półkolami sklepień. Na jednym z wysokich na dwie kondygnacje malowideł przedstawiona jest mieszczka. Malunki umieszczane są w niebieskich ramkach i jawią się jako kamienicowe witraże.
Podobno z Raciborza pochodzą kluski śląskie, które też używane były jako amunicja. W 1241 roku obrzucano nimi podchodzących pod miasto Mongołów. Okazuje się też, że w Raciborzu od XIV wieku wyrabiano pierniki i gród był z nich znany nie mniej niż Toruń. Niektóre z wypieków miały nawet metr wysokości. Ciasto na nie leżakowało przez rok w drewnianych beczkach.
KONTAKT
Racibórz
Kostaryka
Rafał Cezary Piechociński
|