Jutro rozpoczyna się 23 edycja wyścigu kolarskiego uznawanego za jeden z najniebezpieczniejszych na świecie – La Ruta de los Conquistadores. W wyścigu weźmie udział 400 krajowych i zagranicznych rowerzystów. Co roku jego trasa ulega nieznacznym modyfikacjom. Biegnie przez dżungle, wokół wulkanów i nad kanionami z rwącymi rzekami. Sportowcy przejadą trasę od wybrzeża pacyficznego kraju do atlantyckiego. Każdy z trzech etapów wyścigu nazwany jest imieniem jednego z konkwistadorów którzy docierali do Kostaryki 500 lat temu. Pierwszy (Juan de Cavalón) rozpocznie się o 6 nad ranem w Playa Herradura. Będzie prowadził przez Puntarenas i zakończy się w Atenas w Mesecie Centralnej. Będzie miał długość 100 km, a jego kulminacja wysokościowa osiągnie poziom 3.400 m.n.p.m. Łącznie w ciągu 3 dni uczestnicy przejadą 255 km, a metę osiągną w Playa Bonita. Outside Magazine określił ten wyścig jednym z 13 najtrudniejszych (w jakiejkolwiek formie) na świecie. W 2014 roku zwyciężył Portugalczyk Luis Leao Pinto. Faworytami w tegorocznej edycji są Kolumbijczyk Luis Mejía i Kostarykanin Olympian Paolo Montoya (ten ostatni wygrał czterokrotnie, najwięcej razy w historii).