Ptasia rewolucja o grzędę
Zanim nasz Fort owinięty został zasiekami, dostęp do niego kontrolowały takie wieżyczki strażnicze. Mamy ich w Muzem 5 sztuk. Ale jako, że nasze sprzęty odznaczają się mocnymi ambicjami, wieżyczkom nie starczało stanie po próżnicy. Poszły więc na dodatkowe szkolenia i ukończyły kursy latarników. Zdobywszy dodatkowe kwalifikacje podkreślają, że mają uprawnienia bycia profesjonalnymi latarniami.
To co w nich bardzo fajne to to, że podczas wiatru przyjemnie skrzypią, a po deszczu ładnie pachną drewnem ;-) Upatrzyły sobie je też ptaszyny, które uwielbiają robić sobie z ich platform dobre punkty obserwacyjne na całą okolicę. Podejrzewamy, że ptasie gangi podzieliły między siebie każdą z wieżyczek i dostęp do nich jest bardzo restrykcyjnie terytorialny.
Bywa, że jakiś obcy pierzasty przybysz bez identyfikatora, nie zapoznawszy się z instrukcją obsługi przycupnie sobie kulturalnie na którymś z wieżyczkowych patyczków. Wtedy bardzo szybko informowany jest skrzydłami czyja jest to loża. ;-)