2016
JAK WYSPY CHCĄ STAĆ SIĘ DUBAJEM AFRYKI?
Z populacją podobną do Kielc i ekonomią zdominowaną przez kakao ma bardziej image czarującego tropikalnego zaścianka niż modnego centrum usługowego dla najszybszych gospodarek świata. Ten leżący na kilku powulkanicznych wyspach, drugi najmniejszy kraj Afryki ma ambicje stać się Dubajem Afryki i miejscem zaciętej rywalizacji między Chinami i Tajwanem.
W XII.2015 roku prezydent Wysp wystąpił w Londynie na 2-dniowej konferencji inwestycyjnej, na której podał do wiadomości zamiar wybudowania do 2019 roku za pomocą Chin wartego 800 mln $ portu. Tak jak Dubaj Wyspy zamierzają być platformą usługową dla okolicznych krajów. Inwestycja ma wrzucić niepodległe od 1975 roku Wyspy na geopolityczną mapę świata. Ma też zamienić je na istotny węzeł transportowy dla olbrzymich statków przewożących towary do i z (bogatych w ropę ale biednych w infrastrukturę) okolicznych krajów jak Nigeria czy Angola. Planowane jest zwabienie inwestorów poprzez planowane oddanie do użytku nowego lotniska które przyciągnie też turystów na niesplądrowane dotąd plaże.
Po początkowych lekkich falstartach Wyspy stają się jednym z najbardziej stabilnych politycznie krajów Afryki. Znajdują się na 13 miejscu (na 54 kraje afrykańskie) pod względem demokracji i praworządności. Premier Patrice Trovoada podkreśla, że jego kraj brał wzór z takich modelowych demokracji jak Szwajcaria czy Singapur, jednak najwięcej podobieństwa widzi ze Zjednoczonymi Emiratami Arabskimi.
Zanosi się na to, że Wyspy będą najnowszym krajem który odczuje napływ chińskiej gotówki i siły roboczej. Problemem mogą być jednak od lat napięte stosunki między Chinami i Tajwanem. Wyspy są zaledwie jednym z 16 krajów świata i 4 z Afryki które uznają niezależność tego drugiego. Na początku 2015 roku Tajwan odnowił porozumienie o współpracy na podstawie którego Wyspy mają otrzymywać po 10 mln Ł pomocy rocznie. Odkąd Wyspy w 1997 roku uznały Tajwan za niepodległe państwo, ten wpompował do Wysp 155 mln Ł.
Wygląda na to, że Wyspy ustawiają się na linii ognia między dwoma państwami. Zależny od kakao kraj zdaje sobie sprawę że podejmuje duże ryzyko. Prezydent podkreśla że współpraca z Chinami jest ekonomiczna, a nie polityczna i że nie wycofa się z poparcia Tajwanu. Dodaje, że to normalne że kraj tego typu co Wyspy Świętego Tomasza i Książęca szuka możliwości pożyczek wszędzie gdzie się da.
Być może takie posunięcia sprawią że kraj z izolowanego narodu w zatoce Gwinejskiej stanie się znaczącym regionalnym graczem. Mieszkańcy zdają się nie pamiętać, że wcześniej podobne obiecujące współprace miały być już faktem jeśli chodzi o Nigerię (z którą wspólne wydobywanie ropy spełzło na niczym).
ppppppppp
